Inwestorzy i deweloperzy słusznie przewidują, że kres systemu wsparcia dla nowych instalacji OZE opartego na zielonych certyfikatach jest bliski. Przedłużający się brak ustawy o OZE oraz duże prawdopodobieństwo wejścia w życie jej projektu w kształcie przewidywanym przez przedsiębiorców, stworzyły interesującą sytuację rynkową.
Przyszłe projekty będą w znacznie większym stopniu konkurować między sobą nie tylko lokalizacją i jakością przygotowania, ale także zastosowaną technologią i kosztem kapitału. Stąd, autorzy raportu nt. energetyki wiatrowej obserwują dziś wyścig z czasem tych przedsiębiorców, którzy planują wybudować farmę wiatrową i uruchomić produkcję energii elektrycznej przed wejściem w życie modelu aukcyjnego.
Nowa ustawa o OZE prawdopodobnie zablokuje w najbliższych latach rozwój drogich technologii odnawialnych takich, jak fotowoltaika czy morska energetyka wiatrowa. W modelu aukcyjnym konkurencja rozgrywać się będzie odrębnie w koszyku źródeł wysoko sprawnych, tj. powyżej 4000 MWh/MW/rok i tych o niższej produktywności. W chwili obecnej nie znamy szczegółowych założeń, co do tego, jakie ilości zielonej energii będą kontraktowane w przetargach dla tych dwóch koszyków. Nie są także znane inne ważne parametry przyszłych aukcji, przez co przewidywalność, co do możliwości uzyskania wsparcia w tym systemie wsparcia jest obecnie nieporównanie niższa niż w systemie certyfikatowym.
Tym zagadnieniom została poświęcona konferencja „Energetyka wiatrowa w Polsce”, która odbyła się 21 listopada w siedzibie PAIiIZ. Autorami szóstej edycji raportu są: firma doradcza TPA Horwath, kancelaria prawna BSJP oraz PAIiIZ.
Fot.: Leszek Szymański, PAP