Zadając proste pytania, możemy wpaść na ciekawe pomysły.
Każdy inżynier konsultant wie, że rozwiązanie określonego problemu zaczyna się od koncepcji. Jak zatem wpaść na nowy pomysł? Jest jasne, że stoi za tym jakiś proces twórczy, ale jak to dokładnie działa?
Umysł każdego z nas to przechowalnia zarówno dobrych, jak i złych doświadczeń. Korzystając z nich i przekształcając je, odkrywamy nowe idee. Z tego punktu widzenia trzeba jasno powiedzieć, że nie ma osób zupełnie niekreatywnych, gdyż każdy z nas dysponuje bagażem obserwacji, które można wykorzystać.
Oczywiście nie wszystko, co zostało zmagazynowane w umyśle, jest dla nas łatwo dostępne. Niektórzy inżynierowie mają wprawdzie dar szybkiego tworzenia nowych kombinacji zapisanych danych, przez co są postrzegani jako bardziej kreatywni, ale ich mniej utalentowani pod tym względem koledzy również muszą mieć olbrzymie zasoby informacji, skumulowanych w pamięci przez całe lata.
Jeśli to zrozumiemy, poczynimy pierwszy krok do zwiększenia własnej kreatywności i poszerzymy dostęp do skarbca wiedzy, jaki kryje się w naszym umyśle. Zadziwiająco łatwo wejść na tę ścieżkę! Wystarczy wyobrazić sobie np., że jesteśmy niczym rybka nieustannie zanurzona w oceanie pomysłów. Ciągle przepływamy obok nich – idei, które mogą stać się dla nas inspiracją.
Wcale nie muszą to być od razu całkowicie nowe koncepcje. Wystarczy ich tylko nie ignorować. Zobaczmy to na przykładzie. Podczas porannego posiłku zazwyczaj nie ćwiczymy wyobraźni. Pudełko z płatkami śniadaniowymi jest dla nas po prostu jednym z przedmiotów znajdujących się na kuchennym stole. Jednak gdy przyjrzymy się mu bliżej, możemy dostrzec cały szereg przejawów czyjegoś twórczego myślenia, które w konsekwencji doprowadziły do powstania tego pudełka. Gdy zaczniemy to sobie uświadamiać, odpowiednie połączenia w naszym umyśle rozpoczną proces wzmacniania się i rozszerzania.
Aby aktywować tego rodzaju działanie umysłu, warto sięgnąć po ćwiczenie pamięci nazwane w skrócie W6H. Jego nazwa wzięła się od angielskich sześciu pytań „Who-What-Why-Where-When-How”, czyli: „Kto-Co-Dlaczego-Gdzie-Kiedy-Jak”. Jest to potężne narzędzie. Poprzez zadanie serii tego rodzaju pytań i udzielenie na nie odpowiedzi zwyczajne pudełko z płatkami nagle staje się zupełnie nowym obiektem! Kto wymyślił jego nazwę? Co więcej można by zmieścić na pudełku? Dlaczego płatki mają zazwyczaj taki, a nie inny kształt? Gdzie zmierza kampania marketingowa producenta? Kiedy zostanie zmieniony wygląd pudełka? Jak można ulepszyć opakowanie lub sam produkt?
Już sama próba odpowiedzi na tych sześć pytań oznacza, że uzyskamy sześć różnych punktów widzenia na zwykłe do tej pory pudełko. Rozważając zaś każdy taki punkt, chcąc nie chcąc sięgamy po własne doświadczenia przechowywane w umyśle i z tej interakcji przeszłości z analizowanymi kwestiami mogą się zrodzić całe rzesze nowych pomysłów. Dla przykładu – czy takie opakowanie dałoby się wykorzystać w celach edukacyjnych? Czy zadziałałoby to raczej na dzieci, czy dorosłych? I w jakim obszarze? Nauki języków, muzyki, nauk ścisłych, matematyki?
Oczywiście analizowanie całymi dniami procesów twórczych stojących za każdym przedmiotem jest niepraktyczne. Jednak pamiętajmy, że właśnie proste obserwacje ćwiczą naszą kreatywność i służą tworzeniu nowych koncepcji. Można porównać to do nauki gry na pianinie. Codzienne ćwiczenie prowadzi do biegłości, choć oczywiście dodatkowym atutem jest w tym przypadku bycie docenionym przez innych.
*
Każdy inżynier wie, że do zapalenia samochodu potrzebny jest kluczyk. Większość doświadczyła nie raz frustracji z powodu jego zgubienia. Swego czasu jedna z firm z branży auto-moto zmagała się też z problemem śmiertelnych wypadków samochodowych wywołanych przez wadliwą stacyjkę. Analizując tę sytuację, mogłaby podejść do tematu, stosując właśnie metodę W6H. Dlaczego wciąż używamy kluczyków? Kto je tak naprawdę lubi? Kluczyki zostały przecież wymyślone ponad pół wieku temu i od tamtego czasu były gubione miliony razy. Co mogłoby je zastąpić? Obecnie, wraz z nastaniem technologii bezprzewodowej, niektóre z nowych modeli samochodów można zapalić przyciskiem na małym urządzeniu, mieszczącym się w kieszeni kierowcy. Żaden kluczyk nie jest do tego potrzebny. Kiedy i gdzie narodził się więc ten pomysł? Z drugiej strony, nawet jeśli założyć porzucenie tradycyjnych kluczyków, to mały a kosztowny nadajnik aktywujący zapłon również można zgubić. Jak więc sprawdziłyby się w roli bezprzewodowego nadajnika smartfony?
*
Niestety, pomysły znikają tak szybko, jak się pojawiają. To poważny problem. Jeśli chcemy się z nimi zmierzyć, warto rozpocząć prowadzenie twórczego dziennika. Może być to staromodny papierowy notatnik albo jak najbardziej współczesny plik elektroniczny. Musimy go jednak codziennie aktualizować. Zapisanie ciekawej obserwacji poczynionej w ciągu dnia zajmie nam każdego wieczoru zaledwie minutę, a w efekcie wejdziemy na niezwykle efektywną drogę stymulowania własnej kreatywności. Notatki mogą dotyczyć dowolnego tematu: pomysłu na nowy serial telewizyjny, nazwy drużyny piłkarskiej z naszego miasta lub nawet żartu, który gdzieś zasłyszeliśmy. Podczas każdego spotkania lub prezentacji jest przecież miejsce na dobry żart.
Po roku notowania wszystkich obserwacji będziemy mieli przynajmniej 300 twórczych wpisów. Jeśli nawet zaledwie 1% z nich będzie miał jakiś potencjał i wartość, kolejny rok rozpoczniemy z dwoma lub trzema znakomitymi pomysłami, które zwrócą na nas uwagę i pomogą nam w karierze.
Autor: Graham Allan jest profesorem Wydziału Inżynierii Chemicznej na Uniwersytecie Washington w stanie Seattle. W swoim dorobku ma ponad 300 artykułów technicznych i rozdziałów publikacji oraz 70 obronionych patentów. Pracuje również jako konsultant dla przemysłu i władz federalnych Stanów Zjednoczonych.