Do sterowania oświetleniem w naszych domach zwykle używamy ręcznych wyłączników światła. W czasach szybkiego postępu technicznego stało się to rozwiązaniem niewygodnym i przestarzałym. Konieczność ciągłego „pstrykania” przełącznikami światła jest wymuszona przez to, że nasze mieszkania rzadko są wyposażone w instalacje automatycznego sterowania oświetleniem. Konieczność monotonnego przełączania wyłączników jest mało komfortowa, a często przez lenistwo lub zapominanie zostawiamy zapalone światła w pomieszczeniach, co z kolei powoduje wzrost opłat za energię elektryczną.
Niewielka część budowanych domów jest wykonywana od razu w standardzie tzw. inteligentnego domu. Wymaga to zwykle układania specjalnej instalacji elektrycznej w formie gwiaździstej. W takiej instalacji wszystkie wyłączniki, lampy i gniazdka są podłączone do jednego centralnego miejsca, w którym odbywa się sterowanie całością instalacji. Pozwala to z dowolnego miejsca domu włączać dowolny odbiornik energii. Zwykle jest też możliwe sterowanie zdalne urządzeniami znajdującymi się w mieszkaniu poprzez sieć Internet. Takie inteligentne sterowanie ułatwia codzienne funkcjonowanie mieszkańców i może przyczynić się do oszczędności w zużyciu energii.
Niestety systemy inteligentnych domów są dość kosztowne (kilkadziesiąt tysięcy zł) i wymagają specjalnie przystosowanej instalacji elektrycznej lub montowania we wszystkich gniazdach i wyłącznikach specjalnej, sterującej aparatury elektronicznej. Systemy inteligentnych domów sterują światłem najczęściej za pomocą czujników ruchu umieszczonych we wszystkich pomieszczeniach. Czujniki ruchu muszą być rozmieszczone tak, aby wszystkie zakamarki domu były odpowiednio nadzorowane.
Można zadać sobie pytanie. Na ile potrzebne są nam w domu systemy umożliwiające zapalanie światła w łazience przez Internet. Czy to nie jest przerost formy nad treścią? Może wystarczy zastosować prostsze rozwiązania np. same czujki ruchu, które w momencie wykrycia poruszającej się osoby zapalają oświetlenie w danym pomieszczeniu. Jest to rozwiązanie tanie i umożliwia zautomatyzowanie naszych domów w zakresie sterowania oświetleniem.
W praktyce okazuje się, że automatyka oparta tylko na czujnikach ruchu jest bardzo uciążliwa i doświadczenie pokazuje, że po kilku tygodniach stosowania większość użytkowników pozbywa się tych urządzeń z mieszkań. Czujniki ruchu dobrze sprawdzają się ale tylko w korytarzach i przedpokojach, gdzie zwykle przechodzimy idąc do innego pomieszczenia lub ubieramy się.
Czujniki takie zupełnie nie sprawdzają się w toaletach, gdzie zdarza się nam siedzieć nieruchomo, w łazienkach, gdzie zamknięci w szklanej kabinie prysznicowej jesteśmy niewidoczni dla czujników ruchu czy też w pokojach, gdzie często wygodnie siedzimy w fotelu z książką w ręku lub oglądamy TV. W takich sytuacjach po kilku chwilach światło często niespodziewanie nam gaśnie i zostajemy z książką w ręku lub co gorsza zostajemy mokrzy w kabinie prysznicowej w kompletnej ciemności. Aby uniknąć takich nieprzyjemnych sytuacji konieczne jest okresowe, uciążliwe machanie w górze rękoma. Dzięki temu, czujka ruchu może nas „zobaczyć” i przedłużyć czas palenia światła lub, gdy światło już zgasło ponownie zapalić na chwilę światło. Nie ma to nic wspólnego z komfortem, a z biegiem czasu jest to coraz bardziej denerwujące. Czujniki ruchu można ustawić tak, aby po wykryciu ruchu nie gasiły światła przez dłuższy czas np. przez kilka minut. Pozwoli to nam rzadziej machać w górze rękoma ale za każdym razem, gdy będziemy wychodzić z pomieszczenia światło będzie się tam nadal niepotrzebnie paliło przez te ustawione kilka minut. Czujniki ruchu mają również inne wady. Np. zwykle stosowane czujniki sufitowe reagują niepotrzebnie i zapalają światło wówczas, gdy do pomieszczenia są uchylone drzwi i obok niego przechodzą jakieś osoby. Ponadto czujniki ruchu nie zapalają światła, gdy użytkownik rusza się ale przebywa np. za wysokim fotelem, za elementem konstrukcyjnym budynku czy np. za meblościanką. W takich wypadkach konieczne jest umieszczanie w pomieszczeniach wielu czujników ruchu PIR, aby były nadzorowane wszystkie zakamarki, w których ktoś może przebywać. Czujniki ruchu są wyposażona w specjalną soczewkę, która posiada strefy wykrywania ruchu. Często zdarza się, że w miejscu, w którym się znajdujemy czujka nie rozpoznaje wykonywanych przez użytkownika ruchów, co jest nieprzyjemne zwłaszcza wtedy, gdy wchodzimy na wprost czujki ruchu do ciemnego pomieszczenia. W takich sytuacjach światło zapala się dopiero po pewnym czasie – zwykle po zrobionych przez nas w ciemności kilku krokach.
Jakie więc jest rozwiązanie na nasze codzienne starcie z oświetleniem. Czy powinniśmy iść w stronę drogich systemów inteligentnych domów, które, zwykle są oparte na czujnikach ruchu, nie zapewniają całkowitej wygody i zwykle są dość kłopotliwe w obsłudze. Należy wziąć pod uwagę również to, że zwykła awaria centralki sterującej inteligentnym domem najczęściej wyłącza całą elektryczną instalację domową do czasu zamówienia ekipy serwisowej. Może więc lepiej iść w stronę samych czujników ruchu, które są tańsze niż systemy inteligentnych domów ale które w praktyce poprzez swoje nieprzewidziane zachowanie są bardzo irytujące. Czy może jednak pozostać przy starych stosowanych od IXX wieku wyłącznikach umieszczonych przed każdym wejściem do pomieszczenia, które jednak wymagają ciągłego pstrykania przy każdym wchodzeniu i wychodzeniu. Wyłączniki takie mają też swoje zalety. Można np. dla żartu zgasić komuś światło w łazience czy też migając nadawać do sąsiada zaszyfrowane depesze alfabetem Morse’a.
W praktyce te zalety tradycyjnych wyłączników są rzadko wykorzystywane, a za to tradycyjne wyłączniki zwykle powodują, że nasze ściany są w okolicach tych wyłączników po prostu brudne. Można też sięgnąć do badań, aby się przekonać ile chorobotwórczych bakterii mieszka na przyciskach wyłączników zwłaszcza umieszczonych przy niektórych toaletach.
Jest jeszcze jedno nowoczesne rozwiązanie umożliwiające sterowania światłem w domu. Są to automatyczne wyłączniki, które potrafią liczyć wchodzące i wychodzące z pomieszczeń osoby. Wyłączniki takie montuje się w miejsce tradycyjnych wyłączników w puszkach elektrycznych. Dzięki umieszczonym przy drzwiach czujnikom, wyłączniki takie sprawdzają ile osób weszło i ile osób wyszło w ostatnim czasie z pomieszczenia. Jeżeli wyłącznik policzy, że wszystkie osoby, które były w środku już wyszły na zewnątrz pomieszczenia, to bez zbędnej zwłoki wyłączy niepotrzebne już światło.
Jakie zalety mają takie wyłączniki w stosunku do czujników ruchu. Przede wszystkim użytkownicy przebywający w pomieszczeniach nie muszą się stale ruszać. Można bez potrzeby ciągłego machania rękoma siedzieć w ulubionym, wygodnym fotelu, czytać książkę lub oglądać swój ulubiony program bez ciągłej niepewności czy światło nam za chwile nie zgaśnie. Dopiero wyjście ostatniego użytkownika na zewnątrz pomieszczenia spowoduje zgaszenie zbędnego już światła. Światło nie będzie paliło się niepotrzebnie przez kilka minut zużywając nam energię jak to jest przy stosowaniu czujników ruchu. Maksymalny czas niepotrzebnego palenia się oświetlenia to 2 sekundy od przekroczenia progu.
Wyłączniki oparte na liczeniu osób mają zainstalowane mierniki natężenia poziomu oświetlenia w pomieszczeniu i natychmiast same zapalają światło po wejściu pierwszego użytkownika do pomieszczenia – pod warunkiem, że jest tam odpowiednio ciemno. W ciągu dnia wyłącznik liczy wszystkie wchodzące i wychodzące osoby i czeka z zapaleniem światła do wieczora, aż zapadnie zmrok. Gdy się ściemni, to pierwsza wchodząca do pomieszczenia osoba spowoduje zapalenie światła. Dzieje się to natychmiast po wejściu osoby w próg pomieszczenia.
W opisywanych wyłącznikach można również ustawić tryb, w którym światło może się zapalać jeszcze przed wejściem do lokalu ale już np. po otwarciu drzwi. Funkcja ta może się przydać, gdy wchodzimy do pomieszczeń bez okien typu ciemna łazienka czy też piwnica i chcemy widzieć na co możemy nadepnąć przy wejściu.
Można zadać sobie kolejne pytanie, a co będzie, gdy ktoś chce zainstalować wyłączniki liczące osoby w swoim domu ale ma pokój przejściowy, który ma kilka drzwi wejściowych. W takim wypadku również nie będzie żadnych problemów, gdyż wyłączniki liczące zamontowane w poszczególnych pomieszczeniach potrafią komunikować się pomiędzy sobą wymieniając wzajemnie informacje ile osób weszło i wyszło przez poszczególne drzwi. Mając taka wiedzę wyłączniki będą odpowiednio zapalały i gasiły światło w pomieszczeniach.
Jednym z przedstawicieli rodziny wyłączników liczących jest wyłącznik Suno2. Wyłącznik ten poza trybem automatycznym, (w którym potrafi liczyć osoby i sam sterować światłem w pomieszczeniu) posiada również tryb tradycyjny – ręczny. W trybie ręcznym tylko użytkownik decyduje czy światło w pomieszczeniu ma być zapalone czy też zgaszone. Może to być wskazane wówczas, gdy chcemy pozostawić zapalone światło nawet wtedy, gdy nikt nie przebywa w pomieszczeniu. Wyłącznik Suno2 ma wbudowany również układ czasowy, który umożliwia samoczynne zgaszenie się światła po 30 sekundach od naciśnięcie przycisku. Ta funkcja może być przydatna, gdy udajemy się do spania i nie chcemy podążać do łóżka w ciemności. Z innych zalet wyłącznika można wskazać np. to, że można ustawić go tak, aby po określonym czasie np. po kilku godzinach braku ruchu w drzwiach sam wyłączył światło w pomieszczeniu, co może się przydać, gdy zdarza się nam zasnąć przy grającym odbiorniku TV.
Wyłączniki oparte na liczeniu osób są wyjątkowo praktyczne i wygodne w eksploatacji. Przyczyniają się do zmniejszenia opłat za energię elektryczna marnotrawioną na niepotrzebnie palące się światła w naszych domach.
Każdy z nas chciałby czuć się w swoim domu komfortowo. Każdy chciałby zapewnić swoim bliskim wygodę i zapomnieć o sytuacjach, gdy wciąż widzimy pozapalane zbędne światła. Czyste ściany przy wyłącznikach, miła atmosfera w domu i komfort związany z brakiem potrzeby ciągłego pstrykania jak i oszczędności w opłatach powinny zachęcić nas do zastanowienia się czy nie czas pomyśleć o nowych wyłącznikach światła w swoim domu.
Więcej na temat nowoczesnych wyłączników światła można przeczytać na stronie www.eledo.pl.