Szlaban na granicy Schengen czy bramka na lotnisku otworzą się jak w filmie science fiction po zeskanowaniu tęczówki, rozpoznaniu twarzy lub odcisków palców przybysza. Tak w przyszłości może wyglądać system zarządzania zewnętrznymi granicami UE i ich ochrony.
Tego typu rozwiązania już obecnie stosowane są na niektórych przejściach granicznych, np. na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Mimo że system polega na przetwarzaniu wielu danych, kontrola odbywa się sprawnie. „Urządzenia tam zamontowane pozwalają sprawdzić tożsamość osób z krajów trzecich, mają systemy rozpoznawania twarzy” – tłumaczył przedstawiciel tamtejszych służb granicznych Ronald Harmsma, generał brygady w holenderskiej Żandarmerii Królewskiej. Dodał, że system nie może być w pełni automatyczny, bo 18 proc. pasażerów korzystających ze zautomatyzowanych bramek potrzebuje jednak dodatkowej pomocy.
Niedawne zamachy terrorystyczne są dla wielu polityków unijnych argumentem za dokładniejszą kontrolą na granicach, ale niektórzy obawiają się działań zamieniających Unię Europejską w twierdzę.
Komisja Europejska już raz, w 2013 roku, przedstawiła pakiet dotyczący inteligentnych granic, ale nowa drużyna komisarzy pod wodzą Jean-Claude’a Junckera, zaprzysiężona w listopadzie zeszłego roku, zapowiedziała, że wycofa tę propozycję i przedstawi nową, ulepszoną. Wykorzysta do tego zarówno wyniki studium technicznego KE przygotowanego na prośbę państw członkowskich pod koniec 2014 r., jak i wyniki projektów pilotażowych prowadzonych w kilkunastu krajach w tym roku.
Pakiet „Inteligentne granice” z 2013 r. zawierał projekt systemu wjazdu/wyjazdu (ang. EES), który służyłby do rejestrowania czasu i miejsca wjazdu i wyjazdu obywateli państw trzecich przekraczających zewnętrzne granice Unii, obliczania czasu trwania ich pobytu. Drugim elementem był program rejestrowania podróżnych (ang. RTP), który umożliwiałby pewnym grupom osób często podróżujących (np. w celach biznesowych lub w odwiedziny do członków rodzin itd.) na wjazd do UE z państw trzecich po wstępnej, uproszczonej kontroli granicznej, w tym prowadzonej za pomocą zautomatyzowanych bramek.
Jak będzie wyglądać w szczegółach plan dotyczący inteligentnych granic Unii poznamy dopiero w pierwszych miesiącach 2016 r. – poinformował Dimitris Awramopulos, komisarz ds. migracji, spraw wewnętrznych i obywatelstwa. W Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) europarlamentu odbyła się właśnie dwudniowa debata europosłów, przedstawicieli parlamentów krajowych, a także przedstawicieli służb odpowiedzialnych za ochronę i zarządzanie granicami UE. W Unii służby te są bardzo zróżnicowane, w Polsce np. działa straż graniczna, w Hiszpanii obowiązki te pełni policja, podobnie jest też na Węgrzech.
„Zwiększa się mobilność obywateli i pojawiają się nowe wyzwania – mówił przedstawiciel parlamentu łotewskiego Ainars Latkovskis. – Trzeba poprawić funkcjonowanie granic (…) Inicjatywa +Inteligentne granice+ to jest dokładnie to, czego potrzebujemy w tej chwili w UE.”
„Nowe technologie powinny być stosowane, bo państwa członkowskie nie będą w stanie uporać się z problemami tylko zwiększając zasoby personalne” – powiedziała obecna na debacie wiceminister spraw wewnętrznych Łotwy Evika Silina. „Stemple do tej pory są jednym elementem wskazującym na datę wjazdu do strefy Schengen, ale ich wiarygodność bywa wątpliwa” – dodała, wskazując na możliwości fałszowania dokumentów.
Choć usprawnienia zarządzania granicami unijnymi chcą wszyscy, nie każdy zgadza się z potrzebą nowego, inteligentnego systemu.
„Czy naprawdę istnieje potrzeba inteligentnych granic dzisiaj i jaki jest tego cel? Chodzi też o wizerunek, czy chcemy być twierdzą Europa czy przestrzenią, gdzie prawa podstawowe są gwarantowane, gdzie możemy być wolni.(…) Jak dużo danych mamy zamiar zbierać?” – pytała Tanja Fajon, współsprawozdawczyni pakietu „Inteligentne granice” z ramienia europarlamentu.
Sugerowała, by wykorzystać już istniejące systemy, zanim wprowadzi się nowe. Socjalistyczna eurodeputowana ze Słowenii była przeciwna udostępnieniu systemu organom ścigania.
Pierwotny wniosek Komisji nie przewidywał dostępu organów ścigania do systemu inteligentnych granic. Studium techniczne przygotowane w zeszłym roku pozytywnie ocenia jednak taki dostęp pod warunkiem, że stosowane będą wskaźniki biometryczne i że okres przechowywania danych będzie znacznie dłuższy niż zaproponowała Komisja w pierwszym wniosku.
„Po ostatnich wydarzeniach z 2015 r., jak również jeśli chodzi aspekt dostępu organów ścigania do danych w kontekście debaty dotyczącej terroryzmu, stanęliśmy wobec wniosku o przyśpieszenie prac nad pakietem” – powiedział Brecht Vermeulen, przewodniczący komisji spraw wewnętrznych parlamentu Belgii z flamandzkiej nacjonalistycznej partii konserwatywnej.
„Codzienna praktyka w zakresie poszczególnych rodzajów kontroli granicznych – lądowych, morskich i powietrznych – oraz perspektywy przyszłych przepływów pasażerów z krajów trzecich, szacowane na rok 2025 na około 300 milionów przekroczeń granicy, i około 76 milionów podróżnych spoza UE, wszystko to uzasadnia konieczność lepszego i szybszego zarządzania granicami. Istniejące systemy nie będą w stanie zapewnić płynności na granicach” – mówił europoseł współsprawozdawca Agustin Diaz de Mera, hiszpański chadek.
Zarządzanie granicami jest coraz bardziej skomplikowane. „Konieczne są systemy technologiczne, które pozwolą na lepszą ochronę i zarządzanie granicami. Pakiet jest dobrym projektem. Trzeba ułatwić życie tym, którzy legalnie się przedostają, a jednocześnie walczyć z terroryzmem” – podsumował Diaz de Mera.
Dzięki zautomatyzowanym systemom w przyszłości będzie można stwierdzić dokładnie, kiedy ktoś z kraju trzeciego wjechał do strefy Schengen i kiedy ją opuścił. Teraz jest to utrudnione ze względu na brak powiązania systemów, brak wymiany danych między krajami członkowskimi. „Trzeba stworzyć jednolity system wjazdu i wyjazdu w UE” – podsumował europoseł sprawozdawca.
„Pieczątki w paszportach są ręcznie przystawiane i nieewidencjonowane. Ktoś wjeżdża w jednym kraju, a wyjeżdża w drugim i te dwa fakty pozostają niepołączone” – zwrócił uwagę komisarz Awramopulos.
Analiza kosztów, która również była częścią studium, pokazała, że systemy będą znacznie tańsze, niż początkowo oczekiwano: łączny koszt w okresie czterech lat (trzy lata rozwoju i rok działania) wynieść miałby 381 mln euro w przypadku EES i RTP rozwijanych razem i 430 mln euro w przypadku ich odrębnego wdrażania, podczas gdy początkowo przyznana w budżecie UE kwota wynosiła 791 mln euro.
Źródło: PAP
Fot. Wikimedia Commons/Rafamiga